Geoblog.pl    angel    Podróże    Nordkapp zimą    Na tropie żuli
Zwiń mapę
2010
21
sty

Na tropie żuli

 
Szwecja
Szwecja, Malmö
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3736 km
 
U wujka Wojtka, który należy do Ojców Oblatów w Malmo, gdzie mieliśmy nocleg zajechaliśmy o 23.00 Pokoje były dwuosobowe. Bez problemów podzieliliśmy się. Ten co najgłośniej chrapie śpi sam. W końcu mogliśmy się wyspać bo nie musieliśmy się zbierać przed końcem doby hotelowej. Spaliśmy do 12.00 a gdy wstaliśmy czekał już na nas obiad. Sniadanie też było ale nie daliśmy rady się zwlec z łóżek. Pani gospodyni przygotowała dla nas frytki i pieczeń. Obiad jedliśmy w towarzystwie trzech Ojców. Po obiedzie dostaliśmy mapę oraz pouczono nas co należy zobaczyć i gdzie najlepiej zaparkować samochód. Pierwszym naszym celem był taras widokowy na most łączący Danię ze Szwecją. Postanowiliśmy, że pojedziemy bez GPSa a z mapą (sam nie wiem czemu). Wyjechaliśmy gdzieś w ogóle na jakieś pola. Jednak bez GPka nie da rady. W końcu udało nam się dotrzeć do celu. Ja myślałem, że tam będzie jakaś wieża, z której można zobaczyć most z góry no ale niestety był tylko taras widokowy. Też fajnie. Szkoda tylko, że było trochę pochmurnie.
Następnym naszym celem był „skręcony wieżowiec”. Wielki szacuj dla konstruktorów. Budynek robi wrażenie już od pierwszego zobaczenia. Wokół pełno fabryk i biurowców więc bez problemów można zaparkować gdziekolwiek i pocykać fotki. Czego to ludzie nie wymyślą.
Kolejnym naszym punktem zwiedzania było centrum miasta. Zaparkowaliśmy samochód na darmowym parkingu i poszliśmy w miasto. W ogóle fajne w tym mieście jest to, że to rowerzyści i piesi mają pierwszeństwo. Na rowerach jeżdżą tam wszyscy i chyba nie ma znaczenia nawet pogoda, gdyż będąc w Malmo było ok. jednego stopnia poniżej zera a rowerzystów multum. A tak w ogóle może chce ktoś kupić rower bo mamy trzy na zbyciu. W centrum miasta znaleźliśmy knajpkę CzechPoint, w której zatrzymaliśmy się na dłużej. Podawali tam normalne czeskie piwo a nie te szwedzkie 3,5 procentowe. Jedno piwo 65 koron, ale co tam, zostało nam ich trochę więc bez sensu je wieźć do Polski. Trochę zbańczyłem, bo jak bym wziął lapka ze sobą to byście mieli już jakieś wieści a tak dalej neta ni ma. Po ogrzaniu się poszliśmy zobaczyć Dworzec Kolejowy. Może tam spotkamy żuli. Przed Dworcem pełno rowerów. Nawet specjalny parking na wodzie zrobili. Zawiodłem się trochę. Czysto, ładnie pachnie a żula nie uświadczysz. Po prostu porażka. Wróciliśmy do naszej ulubionej knajpy w Malmo ogrzać się jeszcze raz i pojechaliśmy z powrotem do Oblatów. Po drodze wstąpiliśmy do supermarketu na naszej dzielni zrobić małe zakupy na jutrzejsze śniadanie. W sklepie same Araby. Okazało się później, że jest to właśnie dzielnica arabska. Nawet meczet mają. Po przyjeździe na miejscu czekała już na nas kolacja. Miło bardzo. Zjedliśmy kolację w towarzystwie Ojca Ludwika, pogadaliśmy trochę i poszliśmy spać.

Pozdrowienia dla A. M. O. P. W.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
AgaMichu
AgaMichu - 2010-01-24 09:24
Coś się zasiedzieliście na tropie tych żuli;)
 
 
angel
Michał Anioł
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 33 wpisy33 119 komentarzy119 91 zdjęć91 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.10.2016 - 06.11.2016
 
 
09.01.2010 - 26.01.2010