Kurde, na telefonie to się nie da pisać. Napisałem już prawie doktorat i wszystko mi się skasowało. Dziś pojechaliśmy do Pisac. W drodze do miasta się działem obok takiego gościa, który okazał się przewodnikiem i po opowiadał mi parę ciekawych rzeczy o Peru i o kolonizatorach. W mieście trafiliśmy na targ. Można było napić się soku ze sfermentowanych truskawek posypanych chyba cynamonem. Sam sok był taki sobie, ale sposób nalewania był świetny. Aby naczerpnąć życiodajnego trunku Pani nalewająca zanurzała w soku całą swoją dłoń. Może dlatego wydawało mi się że owoce były sfermentowane. :) Do Pisac pojechaliśmy dlatego, że znajdują się tam ruiny dawnego miasta Inków. Robią wrażenie. Wzieliśmy taksówkę żeby wjechać na górę ale że nie było miejsca to na ochotnika jechałem w bagażniku. Cały dzień łaziliśmy po ruinach. Widoki były niesamowite.