Uyuni

Dobra lama , nie uciekła z talerza ? ;-)

Przez chwilę poczuliscie się jak w Polsce;)

wow :D dobre to było?

Hej:-), nas kiedyś też okradli podczas wakacji. Pierwszego dnia po przyjeździe rozbiliśmy pierwszy namiot, w który złożyliśmy pozostałe oraz plecaki z całym dobytkiem (niektórzy z kasą) i poszliśmy przywitać się z morzem. Po powrocie nie było niczego. Zostaliśmy w tym, co mieliśmy na sobie. Zrobiliśmy zrzutę i przetrwaliśmy dwa tygodnie:-). Innym razem zajumali nam w nocy buty spod tropików. Były to czasy drogie dzieci, kiedy buty były na kartki i w sklepach nie można było ich kupić z wolnej ręki. Trzy dni chodziliśmy na bosaka, czwartego przywieźli do Gs-u gumofilce w dwóch męskich rozmiarach, a litościwa pani zechciała nam je sprzedać. Wycięliśmy z nich klapko-sandały i było git. Najważniejsze, że jesteście zdrowi i nikt się nie zgubił. Lama, krówka, świnka, króliczek, zajączek... wszystko piękniutkie, puchate... Czy w związku z kradzieżą potrzebujecie jakiejś pomocy? W Sandomierzu nadal leje. Pozdrawiam.

Te klapko-sandały z gumofilców zapoczątkowały serię modnych ostatni Crocs-ów z Lidla :)

O kurczę, współczuję. Ale okradli mocno - tzn ze wszystkiego, czy coś Wam zostawili? W sensie takim, że np. dokumenty, sprzęt foto się uratowały?

Hej:-), coś ostatnio bez odzewu u naszych podróżników. Napiszcie co u Was. Michał, czy możemy dzwonić, nie narażając Was na koszty?
Ps. Już wtedy nasze dizajnerskie buciki robiły furorę. No tak, pewnie ktoś oglądając zdjęcia z wakacji nad Bałtykiem, zainspirował się naszymi klapko-sandałami z gumofilców:-).Tyle lat żyłam w nieświadomości! Pozdrawiam.